Nie mogłam się powstrzymać.:-))
Niedziela mija dziś spokojnie, może poza krótkim "fochem", który dopadł Wercię, ale na szczęście szybko minął. Nie daliśmy się z mężem sprowokować.;)
Wojtek miał służbę o siódmej, więc z rana pojechaliśmy razem. Stwierdził, że on woli poranne służby, bo potem ma cały dzień wolny. Wcale mu się nie dziwię, jak jak byłam młodsza to zazwyczaj rano chodziłam, wieczorami tylko sporadycznie.
Marcinek ćwiczy. Mówienie. Widzę jak się stara, jak wprowadza powoli nowe wyrazy do swojego słownictwa, błysk w oku i satysfakcja gdy się uda wyraźnie powiedzieć. Dziś na tapecie "mama...łaga" czyli mambałaga. Piękne to.
Przyjemnie jest patrzeć jak dzieci wspólnie się bawią. Oni z radością spędzają ze sobą czas, pomimo różnicy wieku potrafią się sobą zająć.
Ach i jeszcze nasze wiosenne "zdobycze" z minionego tygodnia!
Wiosna jest piękna!
OdpowiedzUsuńChoć to drzewo wygląda jakby śnieg je okrył:)))
Zgadzam się.:)
UsuńCzęsto, jak wychodzę z domu, to żałuję, że nie mam ze sobą aparatu, bo takie widoki chce się uwieczniać. Te zdjęcia to zkomórki.