20 lipca, 2012

No i moja córka przekłuła dziś uszy...:)

Nie robiła tego oczywiście sama! Fachowo zajęła się tym Pani kosmetyczka. :)
Weronika spisała się. Nawet nie jęknęła, nie mówiąc o jakimś krzyku. Była bardzo dzielna, choć przestraszona. Powiedziałam jej, że jeśli się boi, może ściskać moją rękę... cóż, ślad miałam chyba ze 2 godziny. ;) Teraz tylko codzienne przemywanie wodą utlenioną, aż uszy się zagoją i zacznie się szaleństwo kolczykowe.:) Dobrze, że mam kilka par w zanadrzu...

Oto Ona bezpośrednio po zdarzeniu


A ja za to dzisiaj wizytę u dentysty zaliczyłam.:) Tak naprawdę to u Pani Dentystki, za którą przepadam.
To nasza rodzinna dentystka, i z całego serca cieszę się że na nią "trafiliśmy". Stało się to z polecenia koleżanki, bo po przyjeździe na Śląsk nie znałam żadnego dentysty, a pojawiła się potrzeba wizyty. Zaczęłam podpytywać znajomych. Jedna z koleżanek, powiedziała, mi o swojej, bardzo dobrej dentystce. Trzeba było tylko do Katowic podjechać - ale to nie problem. No i tak oto do dziś mamy świetnego dentystę.
Polecałabym panią Beatę każdemu, kto zapytałby mnie o dentystę. Ona jest z typu lekarzy, którzy leczą i ratują zęby, a nie zarabiają na umęczonych pacjentach i naciągają ich na drogie rozwiązania. Za to ją szanuję i podziwiam.:)

Dodać muszę, że może ze mnie trochę masochistka, ale lubię wizyty u dentysty, a w szczególności borowanie. :D


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz