13 maja, 2013

Zielona szkoła

Już mija tydzień, jak Wercia pojechała na "zieloną szkołę". Dwa tygodnie nad morzem.
Póki co zadowolona. Dzwoni codziennie, opowiada co robiła, co jadła, w co się ubrała.:) Zapewne jeszcze więcej opowiadania będzie po powrocie. Wiem przynajmniej, że dziecię szczęśliwe i zadowolone.
Ja natomiast planowałam "nadgonić" kilka tematów, ale póki co marny efekt. Idzie wolniej niż zakładałam.
Jutro może uda się zrealizować wszystko co zaplanowane. Między innymi pobranie krwi (którego szczerze nie znoszę) oraz szczepienie Marcinka (znów odwleczone).
Ja natomiast zaokrąglam się pięknie, nasze maleństwo chyba obecnie trenuje kopanie, bo daje się z tym mocno we znaki.:) Ale co tam, przeżyję!

Tłucze mi się po głowie pewien utwór dziś. Może komuś się też spodoba. Przepiękna piosenka.:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz