Z Nowym Rokiem... :)
Dzisiaj świętowaliśmy Objawienie Pańskie, czyli popularnie zwane "Święto Trzech Króli". W naszej parafii po raz pierwszy został zorganizowany orszak. Od strony praktycznej całym przygotowaniem zajęli się Rycerze Kolumba, w kwestii scenariusza scenek tematem zajął się nasz wikary, ks. Krzysztof. Całość składała się z kilku scen. Pierwsza scenka rozgrywała się przy kościele, kolejne dwie w drodze, na trasie orszaku i ostatnia już przy żłóbku, który był umiejscowiony przy naszej szkole. Super inicjatywa, i doskonały sposób, by rodzinnie świętować tę uroczystość.
Dzisiaj świętowaliśmy Objawienie Pańskie, czyli popularnie zwane "Święto Trzech Króli". W naszej parafii po raz pierwszy został zorganizowany orszak. Od strony praktycznej całym przygotowaniem zajęli się Rycerze Kolumba, w kwestii scenariusza scenek tematem zajął się nasz wikary, ks. Krzysztof. Całość składała się z kilku scen. Pierwsza scenka rozgrywała się przy kościele, kolejne dwie w drodze, na trasie orszaku i ostatnia już przy żłóbku, który był umiejscowiony przy naszej szkole. Super inicjatywa, i doskonały sposób, by rodzinnie świętować tę uroczystość.
Piszę o tym dlatego, że przypadło nam brać czynny udział w całej sprawie. Jeszcze w grudniu zostaliśmy zapytani, czy raczej poproszeni, by odegrać Świętą Rodzinę. Zaskoczenie było wielkie, ale jednocześnie poczuliśmy się niesamowicie wyróżnieni. Nie odmówiliśmy.:) I tak nasz Franek został małym Jezuskiem, mój małżonek Józefem, a ja Maryją. Stroje musieliśmy przygotować we własnym zakresie. Z efektów jestem zadowolona, tym bardziej, że myślę, iż stroje posłużą jeszcze nie jeden raz.
Chciałabym pochwalić się zdjęciami, lecz własnych nie posiadam. Jedynie mogę polecić to, co zamieszczone zostało w sieci, np. tutaj i jeszcze na stronie naszej parafii. Jeśli dotrą do mnie zdjęcia znajomych, to za zgodą postaram się umieścić kilka. A ze swoich to tylko wieczorną przymiarkę strojów mamy. Fotka zrobiona przez córcię.
Przyznam, że pogoda na orszak była dziś idealna, nie można sobie wymarzyć lepszej - chociaż była totalnie niezimowa. Było słonecznie i bezwietrznie, na plusie około 12 stopni.
Przyznam, że pogoda na orszak była dziś idealna, nie można sobie wymarzyć lepszej - chociaż była totalnie niezimowa. Było słonecznie i bezwietrznie, na plusie około 12 stopni.
Szkoda nam tylko było, że nie mogliśmy wziąć udziału całą rodzinką w tym wydarzeniu. Dwójka naszych dzieci jest chora. Gorączka, ból gardła i ogólnie złe samopoczucie. Wercia i Marcinek zostali w domu i z okna obserwowali orszak. Choróbska niestety, od czasu przed samą Wigilią, cały czas krążą po naszym domu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz