Ostatni post opublikowany w grudniu - w Adwencie, a tu już po Wielkanocy.
Cisza, która zaległa była spowodowana moją "niedyspozycją", po prostu starczało sił tylko na to, co niezbędne i najważniejsze. Ale będzie lepiej, bo już siły powróciły na tyle, by się aktywować i na blogu.:)
Kilka słów wyjaśnień. Otóż moja niedyspozycja wynika z faktu, że spodziewamy się piątego dzieciątka. Pierwszy trymestr był na tyle wyczerpujący, że tutaj całkowicie zamilkłam. Drugi trymestr już za pasem. Nie powiem, że teraz jest już gładko i lekko, ale jest trochę łatwiej. Przynajmniej nudności i dolegliwości z nimi związane ustąpiły. Jest chroniczne zmęczenie, które chyba jest przewodnie w tej ciąży. Ale czemu się dziwić, przy czwórce dzieci dom pełen jest zajęć, jest co robić...
Dziękuję tym, którzy mimo mojego milczenia ciekawią się co u mnie... będzie poprawa i więcej aktywności - obiecuję.
A teraz coś "z innej beczki". Coś takiego "wpadło" mi w oko w sieci.
Prawdziwe,
dlatego pomyślałam, że warto gdzieś "przytrzymać", by czasem, gdy
gorszy dzień nadchodzi, spojrzeć i uśmiechnąć się.:)
*źródło:
http://sphotos-c.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-frc1/311106_573530529332675_523483347_n.jpg
http://sphotos-c.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-frc1/311106_573530529332675_523483347_n.jpg
Gratulacje!!!:)))
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję!;)))
OdpowiedzUsuń