Wreszcie się udało. Dlatego piszę wreszcie, bo z powodu gonitwy i codzienności miałam ostatnio zastój z czytaniem. Jak się już zabierałam za książkę, to po kilku zdaniach zasypiałam najzwyczajniej w świecie.
Monika Szwaja to jedna z moich ulubionych autorek. Lubię styl jej książek.
Książka o której teraz piszę, to opowieść o dwóch kobietach - Klarze i Elżuni. Historie osadzone w różnych czasach i odmienne bardzo. Oczywiście obie historie gdzieś się splotą. Nie będę zdradzać jak i kiedy, bo może ktoś się skusi, by przeczytać. W każdym razie problemy z jakimi borykają się bohaterki skłaniają do refleksji. Polecam.
Jedynie tylko mogę powiedzieć, że czuję niedosyt z powodu zbyt krótkiego zakończenia. Nie miałabym pani Monice za złe, gdyby tam coś ciekawego "doplotła" i można by było czytać dłużej o perypetiach bohaterów. Ale to już życzenie nie do nadrobienia.;) Może właśnie chodzi o to, by ten niedosyt popchnął mnie do kolejnej książki jej autorstwa...
Monika Szwaja to jedna z moich ulubionych autorek. Lubię styl jej książek.
Książka o której teraz piszę, to opowieść o dwóch kobietach - Klarze i Elżuni. Historie osadzone w różnych czasach i odmienne bardzo. Oczywiście obie historie gdzieś się splotą. Nie będę zdradzać jak i kiedy, bo może ktoś się skusi, by przeczytać. W każdym razie problemy z jakimi borykają się bohaterki skłaniają do refleksji. Polecam.
Jedynie tylko mogę powiedzieć, że czuję niedosyt z powodu zbyt krótkiego zakończenia. Nie miałabym pani Monice za złe, gdyby tam coś ciekawego "doplotła" i można by było czytać dłużej o perypetiach bohaterów. Ale to już życzenie nie do nadrobienia.;) Może właśnie chodzi o to, by ten niedosyt popchnął mnie do kolejnej książki jej autorstwa...
*zdjęcie okładki pochodzi ze strony www.monikaszwaja.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz