Teraz tylko tak króciutko, by mi nie umknęło.
O feriach jednak będzie później.:)
Poruszyła mnie kilka tygodni temu audycja radiowa, a dokładniej reportaż w ulubionym Radiu eM. Opowiadał historię kobiety, która prawie dotknęła przysłowiowego dna, by zrozumieć co jest tak naprawdę w życiu najważniejsze, i że Pan Jezus ją kocha taką jaka jest.
Utkwiło mi w głowie zdanie: "Nigdy nie jest za późno". (Nie jestem pewna, ale chyba taki był również tytuł reportażu.) Tak powiedziała owa kobieta i dodała: "Pan Jezus mnie kocha i zawsze mogę się do niego zwrócić, bo nigdy nie jest za późno". Dodała: "Wystarczy tylko przyjąć Jego miłość i oddać Mu swoje życie".
Tak proste słowa, a jednocześnie tak poruszające. W kontekście całej audycji wstrząsnęły mną. Może poraziła mnie prostota, z jaką ta kobieta mówiła o miłości Boga i o miłości do Boga?
Szczerze poruszające.
O feriach jednak będzie później.:)
Poruszyła mnie kilka tygodni temu audycja radiowa, a dokładniej reportaż w ulubionym Radiu eM. Opowiadał historię kobiety, która prawie dotknęła przysłowiowego dna, by zrozumieć co jest tak naprawdę w życiu najważniejsze, i że Pan Jezus ją kocha taką jaka jest.
Utkwiło mi w głowie zdanie: "Nigdy nie jest za późno". (Nie jestem pewna, ale chyba taki był również tytuł reportażu.) Tak powiedziała owa kobieta i dodała: "Pan Jezus mnie kocha i zawsze mogę się do niego zwrócić, bo nigdy nie jest za późno". Dodała: "Wystarczy tylko przyjąć Jego miłość i oddać Mu swoje życie".
Tak proste słowa, a jednocześnie tak poruszające. W kontekście całej audycji wstrząsnęły mną. Może poraziła mnie prostota, z jaką ta kobieta mówiła o miłości Boga i o miłości do Boga?
Szczerze poruszające.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz